wtorek, 23 kwietnia 2013


1. Prolog



Nie wierzyłam własnym oczom i musiałam spojrzeć drugi raz, mimo że żałowałam tego zaraz po tym, gdy rozpoznałam małe, drobne ciałko, które znajdowało się obok jego muskulatury. Przeniosłam wzrok na jego nagą klatkę piersiową i odruchowo spojrzałam na zegar. Gdy zorientowałam się, że wskazywał 23:59, natychmiast pomyślałam o jednej rzeczy – przegrał zakład, a ja straciłam wszystkie uczucia, którymi darzyłam go w ciągu tych 30 dni, które dzieliliśmy razem. Poprawka, 29 dni, które dzieliliśmy razem, ponieważ ten głupek nie mógł nawet wytrzymać ze mną 30. Więc jeżeli on nie mógł, kto by mógł? Mój drogi, przypuszczam, że nikt.
Prawdopodobnie zastanawiasz się o czym mówię. Cóż, to zaczęło się miesiąc temu, kiedy zgodziłam się spotkać przyjaciela Chaz'a Somers'a i Ryana Butler'a, znanego również jako nastoletnią popową sensację, Justina Drew Biebera.

Moje blogi

Blogi, które obserwuję


Nowy blog

Zapraszam na kolejnego bloga z zupełnie nową historią !
http://it-is-a-dangerous-jb.blogspot.com/

Na razie to tylko prolog ,ale nie długo pojawi się pierwszy rozdział ;)

Spam

Tutaj możecie zareklamować swoje blogi, chętnie zajrzę
Po prostu spamować
Szablon niedługo się zmieni . Złożyłam zamówienie na stronie http://wyimaginowana-grafika.blogspot.com/

Pytanie

MAM DO WAS PYTANIE.. CZY CHCECIE , ABYM ZROBIŁA ZWIASTUN ?
NIE BĘDZIE JUŻ ZAGADKĄ , JAK SIĘ WSZYSTKO ZACZNIE ITP.
CIEKAWI ? NAPISZCIE , CZY CHCECIE , CZY NIE W KOMENTARZU

WoW

Zanim zareklamowałam swojego bloga , na swoich innych , było 5 wyświetleń , a minęłam niecała godzina , a jest już 75 ! Dziękuję Wam bardzo !

Rozdział 1

- Proszę ! Nie rób tego ! Ja mam dzieci , żonę i dwa koty ! - zaczął piszczeć chowając głowę za rękami. Gówno mnie to obchodzi
- Zamknij się ! - warknęłam oblizując wargi . - Za późno - Poprawiłam w dłoni broń i nacisnęłam na spust . Po lesie rozległ się huk . Uśmiechnęłam się pod nosem i odeszłam kawałek. Zaraz obok zjawił się Aaron , który starł wszystkie ślady i dodał jakiś list  , który miał za zadanie upozorować samobójstwo
- Gotowe ? - szepnęłam w stronę szatyna. Kiwnął głową i ruszyliśmy w stronę wyjścia z lasu. Stał tam czarny van  , do którego wsiedliśmy . Na miejscu pasażera siedział Avan
- Zrobione - odpowiedziałam zanim zapytał . Z piskiem opon odjechaliśmy z tego miejsca . Była 20 lecz w takich miejscach było już ciemno .
Wchodząc do naszego wielkiego domu , gdzie jestem jedyną dziewczyną  , poczułam wibrację w lewej kieszeni czarnych rurek. Wyjęłam z kieszeni smartfona i po przesunięciu palcem , przeczytałam wiadomość od Jesy
"Skończyłaś robotę ? Mam nadzieję ! Dzisiaj , 21 , Golden Street 43. Będzie dobra domówka ! Taksówka będzie czekała pod Twoim domem o 20 45 !"

Uśmiechnęłam się na myśl o imprezie  . Nie odpisałam , ponieważ Jesy wiedziała , że i tak się zgodzę .
- Aaron Ty tez idziesz dzisiaj na tą domówkę ? - zapytałam wchodząc powoli na górne piętro , gdzie znajdował się mój pokój .
- Tak , zabiorę się z Tobą taksówką - delikatnie się uśmiechnął  , a ja bez słowa doszłam na samą górę.W łazience dokładnie wymyłam ręce i zmylam makijaż  Otworzyłam drzwi od swojegopokoju . Był jak dla mnie za jasny , ale Avan uparł się , że nie mogę przebywać zawsze w ciemnym bo ... coś tam , coś tam. Weszłam do garderoby , gdzie wybrałam odpowiedni strój  , a następnie się przebrałam . Ponownie weszłam do łazienki , w której zrobiłam makijaż ; wytuszowałam rzęsy , zrobiłam kreski eyelinerem i czerwoną szminką musnęłam usta . Do ręki wzięłam kopertówkę  , a już przed drzwiami założyłam czerwone obcasy . Po pięciu  minutach na usłyszałam dźwięk klaksonu i ostatni raz przejrzałam się w lustrze . Wyglądałam bardzo dobrze i widziałam o tym .
- Wziąłem trochę na sprzedaż - wchodząc do taksówki , Aaron pokazał mi dwa woreczki z białym proszkiem . Uśmiechnęłam się delikatnie - Chcesz jedną? Ale sprzedać , oczywiście - dodał szybko
- Wezmę - zaśmiałam się z jego zachowania . - Sprzedam , spokojnie - uspokoiłam go i wzięłam do ręki torebeczkę którą schowałam w szarej kopertówce. On dobrze wie , że ja czasami wciągam , lecz nie chce podpaść Avan'owi , który jest przewrażliwiony na tym punkcie i gdyby dowiedział się o tym , to z Aaronem mogłoby być słabo .  Po niecałych piętnastu minutach , dojechaliśmy na miejsce . Gdy wysiadłam z żółtej taksówki , przede mną pojawiły się trzy postacie . A mianowicie Jesy , Perrie  i Leigh .
- Hej , dziewczyny ! - powiedziałam i ucałowałam je w policzek
- Cześć , kochanie - zawołał brunet do swojej dziewczyny i pocałował ją w usta - I hej  - pomachał do reszty
- Idziemy ? - zapytałam patrząc na wille , w której co chwilę przybywało coraz więcej ludzi
- Jasne ! - zawołała Jesy i razem z Perrie wzięły mnie pod rękę . Szłam po środku a za nami Leigh ze swoim chłopakiem . ZAnim doszliśmy do drzwi usłyszałam wołanie mojego imienia
Gdy się odwróciłam zobaczyłam Mark'a i Ron'a
- Cześć chłopaki , też idziecie ? - zapytałam kierując kciuk za plecy , gdzie znajdował się budynek
- Siema , siema , tak , też idziemy - uśmiechnęli się szeroko . Mimo tego , że robi to co robili , to potrafili być mili . Gdy Ron otworzył przed nami drzwi, wiele ludzi odwróciło głowy w naszą stronę i zamiast szerokiego , 'zmęczonego' uśmiechu  , pojawił się strach . Ludzie wiedzieli , że jestem w złym towarzystwie , ale nie wiedzieli co dokładnie robię . Wiedzieli , że Ron , Avan , Mark , Ben czy Brad należą do gangu lub jak to mówią 'do mafii' lecz nie wiedzieli co dokładnie ja mam z nimi wspólnego . Może dlatego , że byłam młodsza od nich , byłam dziewczyną i tylko ja z nas chodziłam do szkoły właśnie z powodu wieku ? Bardzo możliwe , lecz było mi to na rękę , że nie mieli pojęcia , że zabijam ludzi . W naszym mieście są jeszcze dwa inne gangi . Szczerze , to nie interesuję się nimi i nie muszę . Wiem tylko tyle , że jeden z tych gangów jest nam zaprzyjaźniony ( co mnie bardzo dziwi ) , bo jego liderem jest stary kolega mojego brata , natomiast drudzy , to nasi odwieczni wrogowie , z którymi miałam przyjemność spotkać się dwa razy i nie było przyjemnie , ale Avan więcej razy nie pozwolił mi z nimi zadzierać , między innymi , przez moją bliznę na plecach . Długa szrama , która mnie oszpeciła . Wracając do rzeczywistości.... Zmroziłam parę osób wzrokiem , na co od razu się odwrócili , lecz nie wszyscy . Głównie męska część ludu wciąż wpatrywała się w naszą trójkę - Leigh poszła już gdzieś z Aaronem. Olewając to , podeszłyśmy do barku i wszystkie zamówiłyśmy sobie te same drinki - Apple Tini . Zawsze go bierzemy jako rozgrzewkę . Mocną rozgrzewkę . W głośnikach rozbrzmiała piosenka Will.I.Am i Britney Spears , więc po odstawieniu szklanek pociągnęłam dziewczyny w stronę parkietu . Wtopiłyśmy się w tłum i poruszałyśmy biodrami , rękami , nogami i czym się jeszcze da . Spragniona wróciłam do barku i ponownie wzięłam do ręki szklankę z niedopitym drinkiem , co nie było dobrym pomysłem , bo zachciało mi się cholernie sikać .
- Dziewczyny ! Ja idę do toalety - mówiłam na tyle głośno , aby mnie usłyszały . Jedynie skinęły głową , a ja ruszyłam do wyznaczonego celu . Weszłam do pomieszczenia gdzie znajdowały się dwie kabiny . Zdziwiło mnie to ,  bo przecież to nie żaden klub, tylko czyjaś prywatna willa , ale nie wnikam . Po załatwieniu spraw fizjologicznych , stanęłam przed lustrem i myjąc ręce przyjrzałam się sobie . Mogłabym stwierdzić , że widzę przed sobą niewinną i grzeczną nastolatkę lecz niestety tak nie było . A może stety ? Miałam trzy tatuaże . Pierwszy , to był znak , który w gangu ma każda osoba, drugi , to napis "If You're a bird   I'm a bird"
, który zrobiłam po śmierci rodziców , a trzeci , to napis "Unbreakable" , który zrobiłam po ukończeniu osiemnastu lat. Tylko SPECJALNE osoby mogą go zobaczyć.
Przejechałam czerwoną szminką po ustach i wyszłam z tego pomieszczenia . Obok tej łazienki , znajdowało się jakieś pomieszczenie ,  z którego słychać było głośne krzyki . Wsłuchałam się w nie i mimo dudniącej muzyki byłam w stanie coś usłyszeć .
- Znowu wszystko spieprzyłeś ! Nie rozumiesz , że i tak wszystko się wali i jak dostajemy okazję , żeby coś naprawić , to i tak wszystko psujesz ! - koleś był wkurzony . Skoro jest tak źle , to może przyda mu się dawka ?  W końcu mam jedną torebeczkę . Usłyszałam kroki , więc delikatnie się odsunęłam , aby nie dostać w głowę . Z pokoju wyszedł blondyn o niebieskich oczach , który był wyraźnie przygnębiony . To chyba nie on tak krzyczał .
-Ej , chłopcze ! - zawołałam chłopaka . Zbliżył się do mnie
- Słucham ?
- Chyba masz problemy.. Potrzebujesz dawki? - ostatnie słowo wyszeptałam tak , aby tylko on to usłyszał . Zdziwiony zlustrował mnie wzrokiem . Kto by się spodziewał , że ja sprzedaję narkotyki ? Jestem żywym dowodem tego , że pozory mylą .
- Ja nie , ale mój szef z przyjemnością , zaczekaj tutaj moment - powiedział i wszedł z powrotem do tego pokoju. Przełożyłam ciężar z jednej na drogą nogę i czekałam na chłopaków . Zaraz wyszedł stamtąd  blondyn , a za nim wysoki szatyn o dużych , brązowych oczach . Mimo jego urody , olałam go .
-To ona - powiedział niebieskooki wskazując na mnie dłonią , jakbym była przedmiotem . W oku szatyna zauważyłam błysk . Wiadomo , na co liczył . Skądś go znałam , lecz nie mogłam sobie przypomnieć . Złapał mnie za rękę i pociągnął w miejsce , gdzie było trochę ciszej .
- Co taka ślicznotka robi sama w tym klubie ? - zapytał uwodzicielsko
- Sprzedaje narkotyki , a co ? - odpowiedziałam oschle , na co się zdziwił. Przyciągnął mnie do siebie bliżej , przez co mogłam poczuć jego męskie perfumy
- Milej - syknął mi wprost do ucha- Ile chcesz? - zapytał odsuwając się ode mnie. Ja ponownie go przyciągnęłam , co wyraźnie mu się spodobało. Szepnęłam do ucha wysoką cenę , a on wyciągnął , oddał mi do ręki sumę i jak zahipnotyzowany , wziął woreczek i czekał na dalszy rozwój akcji.
- Dzięki - szepnęłam i szybko się stamtąd ulotniłam


____________________________

Cześć !! Mam nadzieję , że taka akcja Wam się spodoba ,
i zaczekacie na kolejne notki ;)
Jeżeli ktoś to czyta , niech skomentuję . Muszę wiedzieć , od czego zaczynam xoxo

Prolog

Nie chcę Cię teraz stracić
Patrzę teraz na swoją drugą połowę
Największa scena jest rozgrywana w moim sercu
Tam jest przestrzeń , ale teraz jesteś w domu
Pokaż mi jak ma teraz walczyć
A ja Ci powiem , że to było łatwe
Wracając do Ciebie uświadomiłem sobie
Że Ty zawsze tu byłaś
To jest tak jak byś była moim odbiciem
Moim lustrem wpatrującym się we mnie
I nie mógłbym stać się już lepszym
Z kimś innym obok mnie
I teraz jest to już tak oczywiste jak ta przysięga
że zmieniamy dwa odbicia w jedno
Ponieważ , to jest tak , jakbyś była moim lustrem
Moim odbiciem wpatrującym się we mnie

Czyż nie jesteś czymś, oryginałem, 
ponieważ nie wydaję się to być tylko namiastką
I nic nie mogę poradzić , tylko się przyglądam,
ponieważ widzę prawdę gdzieś w Twoich oczach
Nie mogę się zmienić dla Ciebie
Ty mnie odzwierciedlasz
uwielbiam to w Tobie
I jeśli mógłbym , patrzałbym na Ciebie przez cały czas *



_________________

*Fragment piosenki Mirrors - Justin Timberlake

Hej ! możecie kojarzyć mnie z bloga opowiadania-o-jb lub justin-with-dancer ;)
Zaczynam nową historię i mam nadzieję , że dobrze wybrałam piosenkę
i nie ma dużo błędów gramatycznych w moim tłumaczeniu
Dzisiaj pojawi się kolejna notka

P.S. - Szablon w budowie ;)